POWITANIE - pół żartem, pół serio

Niechże wraz z moją twórczością poznają mękę studenta,
Niech każdy się zastanowi, nim włoży na siebie te pęta,
Bo potem przyjdzie luty (a może nawet i czerwiec)
I człowiek niczym obuchem skryptami w swój łeb oberwie.

2015/02/07

DOM, CIEMNA NOC, SPANIE NAD ZAKAŹNYMI

Godzina jest prawie czwarta
I choć staram się być uparta,
Chyba mi zaraz to przejdzie,
Liczmy, że giełda chociaż ciut wejdzie.

Oby pytania były proste!
Jak zdam, to w swych oczach urosnę,
Do postaci olbrzyma, tytana.
Oj dana dana, oj dana dana.

Chyba ja tylko nad tym ślęczę,
Ślepia i umysł wciąż męczę,
A w najlepsze śpią inni.
Profesorowie mym mękom winni!

Trzeba się było uczyć już wczoraj,
Lecz mózg mój był niczym figloraj,
Trzeba było choć wcześniej zacząć dziś,
Ale jak skoro bajki, a w bajkach miś?*

TRZEBA MIEĆ W ŻYCIU PRIORYTETY,
CHOĆ KRZYCZEĆ BĘDĘ POTEM: O RETY!
JAK TO NA MARZEC?! JAK TO DRUGI TERMIN?!
MODLIĆ SIĘ BĘDĄ WIERNI I NIEWIERNI.

________________________________________________

Oczywiście sesja bywa natchnieniem do różnych, nawet najgłupszych głupot, zatem oto tu macie niepowtarzalną okazję poczytania moich rymów częstochowskich.

*Jakby ktoś był zainteresowany, to bardzo polecam bajkę: "Merida Waleczna". Czasem nawet siedmiolatek potrafi polecić coś fajnego :P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz