POWITANIE - pół żartem, pół serio

Niechże wraz z moją twórczością poznają mękę studenta,
Niech każdy się zastanowi, nim włoży na siebie te pęta,
Bo potem przyjdzie luty (a może nawet i czerwiec)
I człowiek niczym obuchem skryptami w swój łeb oberwie.

2015/12/08

FRUSTRACJI PEŁNA, czyli wieczór przed kolokwium

Chirurgio! Maro nieczysta!
Zostaw już me oczyska.
Zostaw mój mózg zmęczony.
Twoją to przyczyną ego me zranionym!

Wspominam te chwile bez Ciebie,
Było mi wtedy jak w niebie
I wstyd mi jest z ich niedoceniania,
Tak jak w przedszkolu leżakowania.

Krysta nawet nie otworzyłam,
Bartkowskiego gdzieś zgubiłam,
Kaczmarzyk leży pod stołem,
A jeszcze Dominiak. O ja, pi***ole!

______________________________________

Koniec pierdół, wracam do książek. 

2015/10/05

NA NOWY ROK AKADEMICKI

I.  protezy ruchome - skupienie rzekome
chce mi się spać a nie tutaj stać
ledwie trzeci dzień mych mąk a już budzi to we mnie lęk
że relaksu ni krzty nie uraczę


II.  wstawanie 6 a.m. nad ranem - uczelnia mym panem
weekendu czekam - myślami uciekam
wejściówka blisko - możliwe wszystko
jeśli nie weekend niech już będzie środa

_______________________________________________________

Dobra, dobra… wcale nie jest tak źle. Tyle, że zajęcia na 8.00 to chyba sam diabeł wymyślił.


Witam w nowym roku akademickim!

2015/09/01

KU POKRZEPIENIU, PRZED KAMPANIĄ WRZEŚNIOWĄ

Druhu mój! idźmy dziś razem do boju.
Choć walka to będzie w trudach i w znoju,
Choć wielu w rozpaczy będzie padać na ryło,
Pamiętać wciąż będziemy, że setki takich było
Przed nami, a i po nas nadejdą miliony.
Nie my Wam za warunki damy galeony!
Jak nie pierwszy termin, to pójdzie nam drugi!
Kampania wrześniowa to okres jest niedługi,
Szybko go przebrniemy, szybko damy radę
I na sesji grobie tańczyć będziemy lambadę,
Jeszcze się pobawimy, oblejemy sukcesy.

Damy tej sesji wpierdol niczym rasowe dresy!

____________________________________________

Musicie mi wybaczyć dłuższą nieobecność, ale wakacje trzeba czasem zrobić od wszystkiego. 

Wszystkim, którzy będą się zmagać z poprawkami życzę powodzenia!


2015/06/24

OCH! PATO MA, PATO

Och! pato ma, pato
Zostawię cię na lato!

Bo mózg mój już nieświeży i wali kapustą,
Och jest już moja głowa głową bardzo pustą.
Nie chcę jej nadwyrężać – przecież to niebezpieczne.
Czasem mają poprawki nawet dziewczynki grzeczne.

Och! pato ma, pato
Zostawię cię na lato!

Już zdana jest farma, zdana protetyka,
Pamięć o internie szybko też umyka,
I został dziad taki jeden, nie – ja podziękuję,
W tym pierwszym terminie mogę dostać dwóję

Och! pato ma, pato
zostawię cię na lato!

Zanadto mnie nie obejdzie taki obrót sprawy,
Przyznam się, nie od dzisiaj miałam takie plany.
Może to brak nadziei, może zwykłe lenistwo,
Lecz w kampanii wrześniowej obiecam, że zdam już wszystko.

Och! pato ma, pato
Zostawię cię na lato!


2015/06/15

Z MÓZGIEM PERTRAKTACJE

Drzemie we mnie dusza poety
Niespełnionego – dopowiem niestety,
Co się uaktywnia zawsze poniewczasie,
Zawsze po północy, gdy mózg jak na kwasie.
I zawsze tuż przed sesją albo też w jej trakcie.
Nie ma wcale mowy tu o żadnym pakcie:
„Mózgu, teraz się uczysz, potem sobie figluj!”
On się na to nie zgadza: „Nie! I taki ci chuj!”.
Ja już go nie okiełznam, ja już nie wytrzymuję.
I mówię do niego ostro: „Dostanę przez ciebie dwóję!”
Jednakże cóż poradzisz, jeśli poradzić się nie da?
Mam tylko cichą nadzieję, że z tego nie będzie bieda.

__________________________________________

Taka już moja rola: trochę sobie ponarzekać.

PS W tym momencie jestem gdzieś między "dziwi się" a "szuka motywacji".

2015/06/13

BEZ CENZURY

UWAGA! W tym wpisie znajduje się niecenzuralne słownictwo. Jeżeli bardzo rażą Cię wulgaryzmy, to dla własnego spokoju nie czytaj dalej.

O FARMAKOLOGII

2015/05/09

FARMAKOLOGIA, NIEUDANY ZWIĄZEK

Można by rzec wesoło, że świat nie od dziś się kręci,
Bo ciągle KOŁO ZA KOŁEM, jeśli mam ufać pamięci.
I kołem się toczy fortuna – przynajmniej mi tak mówiono.
Niedługo zacznę do farmy mówić: „Och, moja żono!”.
A żona z tej farmy okrutna, patelnią wciąż wali po głowie,
I źle jest za każdym razem, cokolwiek człowiek nie powie.
Lecz plotki takie słyszałam, że i ona do okiełznania,
Choć już sobie nie przypomnę, czyje to były wyznania.
Na rozwód liczę z nią w czerwcu – chyba, że będzie utrudniać.
Wówczas bym była skłonna i adwokata zatrudniać,
Byle się pozbyć chimery i mieć od niej święty spokój
I oby najpóźniej we wrześniu, i oby wciąż tego roku!

______________________________________________

Frustracja. To frustracja przeze mnie przemawia.

2015/05/03

WYNIKI KOLOKWIUM

Och! zlituj się, bestio nade mną, w mojej odwiecznej boleści,
Bo to ile pecha już za mną się w żadnej głowie nie mieści.
I chociaż najczulej jak umiem podchodzę do (z farmy) poprawki,
To coś mi się jednak wydaje, że niecne chochlika to sprawki,
Że co się nauczę → zapomnę, a czego nie umiem → pytają.
Muszę ja kiedyś to dociec, skąd na mnie radary te mają.

_________________________________________

Nie byłabym przecież sobą, gdybym troszeczkę nie ponarzekała.

Po majówce... która trwała niewiele więcej niż przeciętny weekend, 
po powrocie do Łodzi... który trwał o wiele dłużej niż przeciętny powrót do Łodzi,
pojawiły się wyniki kolokwium z farmy. Przynajmniej (aczkolwiek nie na szczęście) te były takie, jakich się spodziewałam. Ni mniej (bo się nie da), ni więcej - DWÓJA. TAK, zdecydowanie farmakologia jest moim ulubionym przedmiotem, dlatego postanowiłam zabawić z nią trochę dłużej. Pocieszające jest jedynie to, że prawdopodobnie do egzaminu i tak uczyłabym się tego praktycznie od nowa, więc na pewno pięknie sobie to utrwalę.



MOTTO NA DZIŚ I NA JUTRO, I NA ZAWSZE

"Choćby skały srały"

2015/04/25

A IDŹ W CHOLERĘ!

źródło: https://www.facebook.com/pages/Ucz-si%C4%99-medycyny-ka%C5%BCdego-dnia/1586941428205852?fref=nf
________________________________

Jako że powinnam się uczyć, oczywiście moja aktywność się zwiększa.


2015/04/24

POCHWAŁA HEDONIZMU, ARCHIWALNE (sprzątamy szafki)

Moje postanowienie największe dzisiejszego dnia,
To wszystko pisać wierszem – WSZYSTKO, CO SIĘ DA
I może się wydać to głupie, bo zapewne takie to jest
To ja mam to wszystko w dupie, się bawić zamierzam fest.
I nie licz na zdanie bez rymu. Nie znajdziesz takiego, o nie!
Bo nie ma zabawy bez dymu, a rym w mojej głowie wciąż mknie.
I książki tak leżą odłogiem
Choć stawia sesja krok za krokiem
Lecz nie ulegnę ja tyranii
(I wcale nie jestem na bani)
Tylko kierować JA swym życiem chcę
Niech każdy profesor zawsze o tym wie.
Lecz skończmy już smutne tematy
I innym zostawmy te katy
Nam serce niech rośnie z radości
I niech nas nie bolą kości.
Na piwo pójdźmy z ochotą
(Wiedząc, że my nie hołotą)
Bo mózg i serce od dawna to wie
Że ciało się wciąż me do zabawy rwie.
To jest pochwała hedonizmu
I nie ma w tym ni krzty cynizmu
Bo prędzej człowiekowi w głowie harce
(Nawet gdy sesję wciąż ma na uwadze)
Niż w książki łeb spuszczać, nawet jeśli mus,
Bo studia to głupi taki LUKSUS-NIE-LUKSUS.

______________________________________

Tak się kończą porządki w szafkach. Skarby, skarby i jeszcze raz skarby.

Szczerze nie pamiętam kiedy to powstało, ale wierząc notatkom, między którymi to znalazłam, musiało to powstać na patofizjologii. Pewna jestem tylko tego, że jest to "dzieło" z II roku.

2015/04/23

PIĄTEK, FARMAKOLOGIA (OSTATNIA - 17.04.2015)

"I cóż, że ze stomy?"* - rzekło dziewcze błogo,
Choć Mus Nauki** zerkał na nią srogo.
Lecz mu powiedziała: "Wal się, kawalerze!
Ja już nic nie robię i do maja leżę."

Morał z tego taki, że jak się przeuczysz,
To już (choć byś chciała) do przodu nie ruszysz.
Ale cóż się martwić, skoro weekend wkrótce?
Może do nauki przed sesją powrócę.
_________________________________

* specjalne podziękowania za inspirację A. P.
** jeśli chodzi o musy, to zdecydowanie wolę te owocowe
________________________________

Niby ostatnia farmakologia, ale jeszcze (minimum) 3 kolokwia z tejże przede mną.
...i tak wolę taką opcję.

Cóż poradzisz, jak nic nie poradzisz?

2015/03/19

CZWARTEK BEZ MOTYWACJI I BEZ WENY

Od piątku straciłam wszelką motywację.
A pewnie to wtedy, nie teraz, miałam rację,
Lecz leń mnie ogarnął – cóż na to poradzę?
Najwyżej sobie jeden termin z koła stracę.
Wiem, że to mało ambitne są plany,
Lecz wolę odpocząć, niż mózgu leczyć rany
Po niedospaniu i stresu męczarniach
Każdy to przyzna: perspektywa marna.
Stay calm i bez spiny, i inne takie głupie
TYM RAZEM SOBIE POZWOLĘ KOLOKWIUM MIEĆ W DUPIE!

2015/03/16

PIĄTEK, ABECEDARIUSZ FARMAKOLOGICZNY

Ale mam dzisiaj zamułę!
(Bo nic do mnie nie dociera)
Choć zjadłam już jedną bułę
Drobny głód mi doskwiera
Efekty nauki są marne
Faktem jest przemęczenie
Gdy umysł już swój ogarnę
Hardo ogarnę leczenie
I może zdam farmę jakoś
Jak się zawezmę: NA PEWNO!
Kiedy mi życie da w kość
Lepiej niech spieprza to gówno
Mnie się tak łatwo nie da pokonać
Niechaj się nikt nie łudzi
Oj wolę chyba już skonać
Prędzej niż być jednym z przegranych ludzi
Remis też w grę nie wchodzi
Stawiam ja na wygraną
To we mnie chęć walki się rodzi
Umysł mój nie jest polaną nieoraną
Wiem, że jakoś dam radę
Xanax się być może przyda
Yeti nie wlezie mi nawet w paradę
Zdam, choćbym się miała modlić do Izyda.

___________________________________

Trochę oszukane, bo zaczęte na ćwiczeniach w piątek, a skończone w domu... ale obiecałam komuś, że dam radę.

2015/03/12

CZWARTEK, PROTETYKA

Och, daj mi dobry Boże na ten semestr siłę,
Bo spanie po cztery godziny wcale nie jest mi miłe
I miłe nigdy nie będzie, choćbym się starała,
A tu jeszcze miesiące będę tak tyrała.
I święta są jakieś krótkie, i majówka nie lepsza...
Nauka plany moje prawie co weekend rozpieprza
I płakać się chce niektórym, ja zaś z rozpaczy się śmieję.
Chociaż nic nie wypiłam, to jak po wódce się chwieję.
Doba nam trwać powinna minimum godzin trzydzieści,
Wtedy się może lepiej i protę, i endo pomieści,
O innych rzeczach nie mówiąc, choć nie mniej są ważne,
Lecz skutki naszego zmęczenia to mogą być sprawy poważne.
Zdesperowany jest człowiek i już go depresja chwyta,
A z każdą kolejną wejściówką, głowa jest bardziej zmyta
I zawsze się ktoś znajdzie, co ma o coś pretensje.
Niedługo my wytrzymamy taką hipertensję.

__________________________________________________

Takie przyspieszone podsumowanie tygodnia.

2015/03/03

WTOREK, DZIECIĘCA

Choć bym nawet chciała słuchać już nie mogę:
Entuzjazm mój dzisiejszy osiągnął podłogę
I już  podnieść się nie chce. Cóż na to poradzę?
Tyłek mój z rezygnacją na krzesło posadzę
I spróbuję wysiedzieć nie kurwiąc sobie pod nosem,
I nie mówiąc co chwila „Mój Boże!” do siebie półgłosem.
Pomysł to raczej marny: osiem godzin bez przerwy,
Chyba by po czymś takim każdemu puściły nerwy
Lub by się chociaż znudził, mimo najlepszych chęci.
Och, roczniki potomne miejcie nas w swej pamięci
I płaczcie od czasu do czasu nad naszą i Waszą niedolą,
I wierzcie, że mądre umysły do końca studiów wydolą.

________________________________

Resztkami sił...

2015/03/01

NIEDZIELA, DZIEŃ PRZED WEJŚCIÓWKĄ, PROTETYKA

Jestem chyba jeleniem albo nawet łosiem,
Co się wcale nie uczył więcej niż dni osiem,
Więc mu się trudno zebrać dzisiaj co nie miara.
Kartkówki z protetyki to nieczysta mara…
Ale się postaram, ale się zawezmę
I właśnie dlatego piszę tą odezwę:
Weź się do pracy gamoniu, zakasaj rękawy,
Bo jak tego nie zdasz nie dostaniesz kawy
I płakać będziesz z rana nad swoją niedolą.

Niech się twe szare komórki z pracą nie pierdolą.

________________________________________________

Groźna jednak zawsze działa na mnie najlepiej ;) 

2015/02/26

CZWARTEK, FARMAKOLOGIA

Przyjście na ten wykład to akt desperacji.
Akty te typowe są dla naszej nacji.
Łudzimy się, że słuchanie w nauce nam pomoże.
Prędzej mi jednak na głowie wyrośnie poroże.

______________________________________________

Krótko i na temat. Według różnych opracowań student zapamiętuje przeciętnie od 5 do 20% treści wykładu (ci ostatni to chyba niepoprawni optymiści). W moim przypadku jest to:
-"Witam Szanowni Państwo"
- "Zróbmy sobie 10 minut przerwy"
- "Dziękuję za uwagę"

2015/02/25

ŚRODA, INTERNA

Choćbym chciała, już nie mogę,
Mózg mi dziś podstawia nogę,
Skupić się na niczym nie chce,
Raz się skupię, raz odlecę.

Słyszę ziewanie za sobą.
Czy związane to z pogodą?
Czy może też z zajęciami?
Pragnę łóżko zaszczycić swymi objęciami.

Wiem, że alergie są ważne,
Sprawy to przecież poważne,
Ale jak tego słuchać (minimum) po raz piąty,
Z immunami się przeto powtarza co do joty.

Kawa niezbędna. "KAWY!" - wołam,
Wtedy dniu dzisiejszemu podołam,
Lecz tu w Barlickim kasy mi szkoda,
Przydałaby się studencka zapomoga.

Tą prezentację mam na komputerze
I chociaż w słowa doktora szczerze wierzę,
To pewnie dwa dni i z głowy wypadnie,
Co on się starał przekazać tak ładnie.

Tylko pisząc potrafię się skupić,
Ale nie będę skryptu z tego robić,
Bo notorycznie mam duble notatek,
Do kosza zdać się może tylko taki dodatek.

_______________________________________________________________

Niestety mój mózg ma ograniczoną zdolność do skupienia się przez czas dłuższy, zatem końcówki wykładów i prelekcji bywają traumatyczne.
...i jak ziewam komuś w twarz to naprawdę nie z braku zainteresowania (zazwyczaj), co raczej z bezsilności, bo niestety nie mam siły tego powstrzymać.

;)

2015/02/07

DOM, CIEMNA NOC, SPANIE NAD ZAKAŹNYMI

Godzina jest prawie czwarta
I choć staram się być uparta,
Chyba mi zaraz to przejdzie,
Liczmy, że giełda chociaż ciut wejdzie.

Oby pytania były proste!
Jak zdam, to w swych oczach urosnę,
Do postaci olbrzyma, tytana.
Oj dana dana, oj dana dana.

Chyba ja tylko nad tym ślęczę,
Ślepia i umysł wciąż męczę,
A w najlepsze śpią inni.
Profesorowie mym mękom winni!

Trzeba się było uczyć już wczoraj,
Lecz mózg mój był niczym figloraj,
Trzeba było choć wcześniej zacząć dziś,
Ale jak skoro bajki, a w bajkach miś?*

TRZEBA MIEĆ W ŻYCIU PRIORYTETY,
CHOĆ KRZYCZEĆ BĘDĘ POTEM: O RETY!
JAK TO NA MARZEC?! JAK TO DRUGI TERMIN?!
MODLIĆ SIĘ BĘDĄ WIERNI I NIEWIERNI.

________________________________________________

Oczywiście sesja bywa natchnieniem do różnych, nawet najgłupszych głupot, zatem oto tu macie niepowtarzalną okazję poczytania moich rymów częstochowskich.

*Jakby ktoś był zainteresowany, to bardzo polecam bajkę: "Merida Waleczna". Czasem nawet siedmiolatek potrafi polecić coś fajnego :P.