Można by
rzec wesoło, że świat nie od dziś się
kręci,
Bo ciągle KOŁO ZA KOŁEM, jeśli mam ufać pamięci.
I kołem się
toczy fortuna – przynajmniej mi tak mówiono.
Niedługo
zacznę do farmy mówić: „Och, moja żono!”.
A żona z tej
farmy okrutna, patelnią wciąż wali po głowie,
I źle jest
za każdym razem, cokolwiek człowiek nie powie.
Lecz plotki
takie słyszałam, że i ona do okiełznania,
Choć już sobie
nie przypomnę, czyje to były wyznania.
Na rozwód
liczę z nią w czerwcu – chyba, że będzie utrudniać.
Wówczas bym
była skłonna i adwokata zatrudniać,
Byle się
pozbyć chimery i mieć od niej święty spokój
I oby
najpóźniej we wrześniu, i oby wciąż tego roku!
______________________________________________
Frustracja. To frustracja przeze mnie przemawia.