POWITANIE - pół żartem, pół serio

Niechże wraz z moją twórczością poznają mękę studenta,
Niech każdy się zastanowi, nim włoży na siebie te pęta,
Bo potem przyjdzie luty (a może nawet i czerwiec)
I człowiek niczym obuchem skryptami w swój łeb oberwie.

2015/05/09

FARMAKOLOGIA, NIEUDANY ZWIĄZEK

Można by rzec wesoło, że świat nie od dziś się kręci,
Bo ciągle KOŁO ZA KOŁEM, jeśli mam ufać pamięci.
I kołem się toczy fortuna – przynajmniej mi tak mówiono.
Niedługo zacznę do farmy mówić: „Och, moja żono!”.
A żona z tej farmy okrutna, patelnią wciąż wali po głowie,
I źle jest za każdym razem, cokolwiek człowiek nie powie.
Lecz plotki takie słyszałam, że i ona do okiełznania,
Choć już sobie nie przypomnę, czyje to były wyznania.
Na rozwód liczę z nią w czerwcu – chyba, że będzie utrudniać.
Wówczas bym była skłonna i adwokata zatrudniać,
Byle się pozbyć chimery i mieć od niej święty spokój
I oby najpóźniej we wrześniu, i oby wciąż tego roku!

______________________________________________

Frustracja. To frustracja przeze mnie przemawia.

4 komentarze:

  1. Gdyby coś, to ja jestem chętna na tego adwokata! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nietęga dziś mina niedojdy, studenta
    Co o rychłym z farmą marzy rozwodzie
    Lecz po to błądzimy w oparach absurdu
    By śmiać się z nich jutro - na obchodzie!

    OdpowiedzUsuń