POWITANIE - pół żartem, pół serio

Niechże wraz z moją twórczością poznają mękę studenta,
Niech każdy się zastanowi, nim włoży na siebie te pęta,
Bo potem przyjdzie luty (a może nawet i czerwiec)
I człowiek niczym obuchem skryptami w swój łeb oberwie.

2015/03/12

CZWARTEK, PROTETYKA

Och, daj mi dobry Boże na ten semestr siłę,
Bo spanie po cztery godziny wcale nie jest mi miłe
I miłe nigdy nie będzie, choćbym się starała,
A tu jeszcze miesiące będę tak tyrała.
I święta są jakieś krótkie, i majówka nie lepsza...
Nauka plany moje prawie co weekend rozpieprza
I płakać się chce niektórym, ja zaś z rozpaczy się śmieję.
Chociaż nic nie wypiłam, to jak po wódce się chwieję.
Doba nam trwać powinna minimum godzin trzydzieści,
Wtedy się może lepiej i protę, i endo pomieści,
O innych rzeczach nie mówiąc, choć nie mniej są ważne,
Lecz skutki naszego zmęczenia to mogą być sprawy poważne.
Zdesperowany jest człowiek i już go depresja chwyta,
A z każdą kolejną wejściówką, głowa jest bardziej zmyta
I zawsze się ktoś znajdzie, co ma o coś pretensje.
Niedługo my wytrzymamy taką hipertensję.

__________________________________________________

Takie przyspieszone podsumowanie tygodnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz