POWITANIE - pół żartem, pół serio

Niechże wraz z moją twórczością poznają mękę studenta,
Niech każdy się zastanowi, nim włoży na siebie te pęta,
Bo potem przyjdzie luty (a może nawet i czerwiec)
I człowiek niczym obuchem skryptami w swój łeb oberwie.

2016/09/01

KAMPANIA WRZEŚNIOWA vol. 2. PRZERWANIE MILCZENIA.



Tak, wiem, że długie było me milczenie
Lecz musi wena wrócić, gdy zaraz zaliczenie
I muszę ze smutkiem to przyznać: poprawka – moja to wina
Tak to jest, gdy przez wolne, wcale się tyłka nie spina
I nie chce się człowiek uczyć, choć w sesji ma tylko jedno
Zbyt dużo czasu wolnego bywa przeszkodą – to sedno
Dlatego się dzisiaj kajam, może przywróci mnie to do łaski
Bym mogła za tydzień usłyszeć „Zdałaś to!” i oklaski
By jeszcze we wrześniu pohulać przed rokiem już ostatnim
By trzecich terminów nie było albo przynajmniej mnie na nim
To są życzenia pobożne i dla mnie, i dla Was na ten czas okrutny
Niech skończą się już poprawki i nikt niech nie chodzi już smutny.

______________________________________
Dawno mnie nie było, ale kampania wrześniowa jest zdecydowanie dobrym czasem na powrót. Czy jest to jednorazowy wyskok, czy będę pojawiać się częściej? Tego nie jestem pewna, zobaczymy co przyniesie V. rok.

IV. rok obył się raczej bez moich jęków, a to za sprawą dwóch powodów:
1) gdy było na co jęczeć, to nie było na to czasu
2) gdy znalazł się czas, to już nie było na co jęczeć
Może dwóch i 1/2, ponieważ dodatkowo w trakcie kliniki zdecydowanie trudniej coś napisać niż na seminarium, a jednak te pierwsze zaczęły w naszym planie przeważać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz